Serdecznie zapraszamy do lektury nowego, comiesięcznego cyklu ekskluzywnych WYWIADÓW PSR, które będą publikowane na naszej stronie www. Wywiady będą się ukazywały z końcem każdego miesiąca.
W MAJU zaprosiliśmy do rozmowy na temat przyszłości rowerów elektrycznych i nie tylko PETERA BRODSCHELMA (Fahrtwind).
Peter Brodschelm (ur. 1970) to jeden z najważniejszych działaczy na rzecz rozwoju MTB w Niemczech, wieloletni członek Kadry Narodowej Niemiec XC, licencjonowany przez BDR / DIMB trener techniki jazdy, pomysłodawca i twórca Bikepark’u Samerberg. Rekordzista jeżeli chodzi o ilość przejechanych Transalpów – w 2012 roku przekroczył Alpy 85. raz.
Ekspert branżowy, współpracujący z największymi mediami branżowymi w Niemczech, wykładowca Uniwersytetu w Augsburgu.
Na co dzień zarządza 35osobowym teamem instruktorów i bikeguide’ów w firmie Fahrtwind.
Obecnie jest pierwszym i jedynym inicjatorem treningów techniki jazdy dla posiadaczy rowerów elektrycznych.
Wywiad, którego udzieli dla PSR, jest pierwszym i jedynym wywiadem dla polskich mediów.
PSR: Witaj, Peter. Na początku chciałabym Ci serdecznie podziękować za spotkanie. Zarówno Ty, jak i Twój „Fahrtwind” należycie do najbardziej znanych i barwnych postaci niemieckiej sceny MTB. Jesteś znany nie tylko jako wieloletni członek niemieckiej Kadry Narodowej, wykładowca Uniwersytetu w Augsburgu, trener, bikeguide czy też manager i trailbuilder BikeParku Samerberg, ale przede wszystkim jako rekordzista pod względem ilości TransAlpów: Przekroczyłeś Alpy ponad 85 razy!
PETER BRODSCHELM: No cóż, obecnie jest to już 90 TransAlpów… jednak proszę pamiętaj, że nie zrobiłem tego w rok lub dwa lata… Od 1998 roku jestem bikeguide’m w ramach projektu „Fahrtwind” – w ten sposób i dzięki temu udało mi się przejechać Alpy każdą możliwą trasą. Oczywiście pomogła mi w tym moja zawodnicza przeszłość, dzięki temu miałem dobre podstawy kondycyjne do wielu wypraw.
PSR: Właśnie, „Fahrtwind”: W jaki sposób powstał ten projekt? Skąd ten pomysł?
PETER BRODSCHELM: 16 lat temu na prośbę jednego z pobliskich klubów fitness zorganizowałem wycieczkę MTB. Wycieczka okazała się nie tylko sukcesem, ale też przyniosła wszystkim ogromną radość, mnóstwo śmiechu i była fajną zabawą. Wtedy postanowiliśmy wraz z jednym z moich przyjaciół i moją ówczesną partnerką założyć „Fahrtwind”. Tym sposobem chcieliśmy połączyć pasję i pracę zawodową.
PSR: Obecnie współpracujesz z ponad 30osobową ekipą „bikeguide’ów” czyli przewodników: Wszyscy z nich –miałam okazję aby się o tym wielokrotnie przekonać – reprezentują sobą najwyższe umiejętności techniczne, kondycyjne, mówią w przynajmniej dwóch językach obcych a także znają doskonale okolice w których akurat pracują. Gdzie znajdujesz tak doskonale przygotowanych guide’ów – nie zawsze kariera sportowa gwarantuje wysokie umiejętności techniczne, znajomość języków obcych a także najwyższe umiejętności interpersonalne?
PETER BRODSCHELM: Poszukujemy guide’ów przede wszystkim w naszym bezpośrednim otoczeniu. To bowiem jest naszym zdaniem najważniejsze: guide musi do nas pasować, musi być poniekąd „szyty na miarę” dla nas. Dopiero na drugim miejscu stawiamy wysokie standardy kondycyjne i techniczne. Jednak otrzymujemy tak wiele CV, że udaje nam się ciągle stworzyć zgrany, sympatyczny team o wysokich kompetencjach.
PSR: MTB, to obszar, któremu Fahrtwind poświęca najwięcej uwagi: Każdy może znaleźć u Was coś dla siebie: Czy jest to freerider, czy też po prostu amator wycieczek rowerowych. Niektóre Wasze pomysły są niezwykłe: Mont Blanc, Szkocja… – skąd czerpiesz inspirację, pomysły?
PETER BRODSCHELM: Wszyscy lubimy podróżować – najchętniej z i na rowerze górskim. Dlatego też udało nam się odwiedzić tak wiele miejsc na ziemi, w niektórych zakochaliśmy się ze względu na trasy, lub też ze względu na ludzi. Następnie postanowiliśmy pokazać je innym. Wiele pomysłów pochodzi także od osób, które z nami „dzieliło trasę”, których spotkaliśmy na naszej drodze – jak na przykład Ciebie. W taki właśnie sposób mamy fantastyczne zaplecze np. w Nowej Zelandii.
PSR: Bikepark Samerberg: Opowiedz o Waszym pomyśle o stworzeniu bikeparku nie tylko dla zjazdowców lub freeride’owców?
PETER BRODSCHELM: Samerberg to nasza ojczysta gmina. Przed laty, ze względu na słabe zimy i związany z tym brak śniegu lub konieczność częstego dośnieżania przy słabszej jakości śniegu, zbankrutowały nasze miejscowe wyciągi. Trzeba było znaleźć inne rozwiązanie. W ten sposób powstał pomysł stworzenia – przy wykorzystaniu istniejącego już wyciągu – bikeparku. Jednak naszym celem było stworzenie bikeparku dla absolutnie każdego amatora jazdy w górach, także dla tych, którzy nie podjeżdżają na wyciągu, lecz o własnych siłach. Dzięki zaangażowaniu wielu pomocników możemy zaoferować trasy dla miłośników Cross-Country, dirt’owców, amatorów rowerowych wycieczek górskich, ale oczywiście także bardzo ciężkie trasy DH. Obecnie, dzięki temu, nasz bikepark jest jednym z najistotniejszych źródeł dochodu lokalnej branży turystycznej.
PSR: Zmienię nieco temat: przyszłość branży rowerowej w Europie. Obecnie wszystko wskazuje na to, że przyszłość należy do m.in. rowerów z napędem elektrycznym. Drugim zauważalnym trendem jest słabnące zainteresowanie wyścigami XC lub maratonami MTB, za to rośnie zainteresowanie wyścigami 24H. Nawet potężni organizatorzy jak np. Scheiderbauer Sports wycofują się z organizacji Pucharu Świata XC i maratonu na korzyść organizacji wyścigów 24H. Jak Twoim zdaniem będzie wyglądać przyszłość branży rowerowej? Które obszary będą najważniejszymi filarami rynku rowerowego?
PETER BRODSCHELM: Klasyczne dyscypliny jak np. XC będą istniały tak długo, jak długo pozostaną dyscyplinami olimpijskimi. Potrzeba rywalizacji wśród sportowców jest zupełnie naturalna, stąd dyscypliny olimpijskie pozostaną w kręgach zainteresowań zawodników. Obecnie jednak, każda dyscyplina przynosi ze sobą pewien rodzaj „lifestyle”’u i od tego w dużej mierze zależy moim zdaniem jej popularność. Kiedyś było to XC i maraton, teraz jest to szeroko pojęte AllMountain i 24H. To wspaniałe, że w zasadzie każdy może w tym sporcie odnaleźć swoją niszę; wiele oczywiście zależy także od zaangażowania organizatorów. Rowery elektryczne to inny, równie obszerny temat.
PSR: A propos: Rowery z napędem elektrycznym: Czy przyszłość należy do nich? Czy Twoim zdaniem to tylko chwilowy trend, który z czasem ustąpi miejsca tradycyjnemu rowerowi? Czy też może pozostanie – długofalowo – rower elektryczny tylko rowerem miejskim?
PETER BRODSCHELM: Rowery z napędem elektrycznym to wspaniały wynalazek. Nareszcie mogą ludzie reprezentujący różne poziomy kondycyjne wspólnie jeździć, planować wspólne wycieczki, wyjazdy, wyprawy. Często -szczególnie parom – trudno było zaplanować wspólną wycieczkę; dzięki rowerom z napędem elektrycznym, stało się to możliwe. Rower elektryczny to także wspaniałe rozwiązanie dla osób, które z przyczyn zdrowotnych nie mogły uprawiać swobodnie tej pięknej dyscypliny. W miastach z kolei są wygodnym, atrakcyjnym, alternatywnym środkiem transportu do pracy. Jednak jestem zdania że długofalowo E-bike nie zastąpi ani też nie odsunie w cień roweru tradycyjnego który przecież spełnia wyższe oczekiwania i oferuje zupełnie inny poziom samorealizacji.
PSR: Motto użytkowników rowerów z napędem elektrycznym brzmi: „Zabawa przede wszystkim”. Co w takim razie, myślisz o tzw. E-Enduro, czyli uprawianiu sportów niemalże grawitacyjnych, z obszaru AllMountain, na tego typu rowerach. Czy z powodu braków kondycyjnych i braku umiejętności technicznych stanowią oni zagrożenie m.in. w bikeparkach i na górskich szlakach?
PETER BRODSCHELM: Temat „rower z napędem elektrycznym” obecnie – w Niemczech – podzielił branżę: Z jednej strony, niesamowite wyniki sprzedaży tego typu rowerów powodują coraz większą i coraz bardziej różnorodną podaż. Z drugiej strony spotyka się np. w Alpach coraz więcej rowerzystów – właśnie na rowerach z napędem wspomaganym elektrycznie – w miejscach, które ze względu na wymagania techniczne – kondycyjne totalnie ich przerastają, którym nie są oni w stanie podołać. Wykorzystanie Alp jako „parku rozrywki” dotarło już do granic. Piesi, rowerzyści, paralotniarze, narciarze skitourowi, wspinacze górscy, wszyscy poszukują swojego miejsca w najbardziej uczęszczanych górach świata. Kolejni użytkownicy – E-biker’zy stanowią od niedawna kolejną grupę, która domaga się dla siebie miejsca w i tak już mocno zatłoczonych Alpach. Wyjątkowo krytycznie przyglądam się rowerom typu E-Enduro: Trasy, dotychczas dostępne tylko przygotowanym kondycyjnie i technicznie rowerzystom stały się nagle dostępne wszystkim: Na ścieżkach można spotkać dziesiątki rowerzystów, którzy dzięki wspomaganiu napędu elektrycznego co prawda dotarli na wybraną przez siebie przełęcz, jednak umiejętne zjechanie z niej niestety kompletnie ich przerasta. To z kolei stwarza duże niebezpieczeństwo; nie tylko dla nich samych, ale także dla innych współużytkowników tych dróg i ścieżek.
PSR: Rowery przyszłości: Jak – Twoim zdaniem – będzie rozwijał się europejski rynek rowerowy? Obecnie użytkownik może się czuć nieco zagubiony: Koła 26”, 27,5”, 29”? Hardtail, Full-Suspension, 100, 140 czy może nawet 160mm skoku? Trzy tarcze, dwie, czy nawet tylko jedna tarcza mechanizmu korbowego? … Dziesiątki możliwości. Czy rynek będzie Twoim zdaniem ulegał coraz większej segmentacji czy też – np. ze względu na rosnącą frustrację potencjalnych Klientów ze względu na trudność dokonania wyboru – się uspokoi i nie będzie oferował tak wielu produktów różniących się od siebie jedynie szczegółami?
PETER BRODSCHELM: Interesujące pytanie! Ostatnie 15 lat pokazało jak innowacyjny potrafi być rynek rowerowy, branża rowerowa. Myślę, że jeszcze większej segmentacji rynku nie należy się spodziewać. Istotne natomiast jest, aby producentom udało się sprowadzić ich produkty do wspólnego mianownika, bez wprowadzania niepotrzebnego zamieszania, zagubienia konsumentów. W ostatnich latach – oprócz pojawienia się hamulców tarczowych pojawiły się także różne geometrie ram, w zależności od uprawianej dyscypliny: XC, DH, Enduro, Freeride, Dirt, Turystyka, Szosa, Triatlon. Każda geometria wnosi ze sobą plusy dla jej użytkowania w danej dyscyplinie. Rozwój postępuje bardzo szybko – rower z przed 2 lat nie spełnia już bieżących standardów. Moim zdaniem to pozytywne, ponieważ każdy użytkownik dzięki temu może dopasować rower w stu procentach do swoich oczekiwań. Ważne natomiast jest, aby producenci, sprzedawcy zrozumieli, że obsługa musi być na najwyższym poziomie. Możliwość odpowiedniego support’u dla Klientów, przetestowania produktu, doskonała znajomość produktu i najwyższe kompetencje obsługi w punktach sprzedaży – powinny być standardem. Tylko w ten sposób szybki rozwój branży będzie pozytywnie odbierany przez Klientów. Osobiście jeżdżę na Full’u, 29”, 130mm skoku, z dwublatową korbą – taki rower odpowiada mojemu stylowi jazdy. Jednak posiadam również agresywniejszy rower do Enduro, który gwarantuje mi emocje w bikeparku. Uważam, że trend będzie postępował w kierunku posiadania dwóch, a nawet trzech rowerów, także przez rowerzystów, którzy wykorzystują rower okazyjnie.
PSR: Dziękuję Ci za spotkanie, poświęcony czas i życzę dużo sukcesów i przygód.
PETER BRODSCHELM: Dziękuję, do zobaczenia na trasie.